wtorek, 20 maja 2014

W kuchni

Cześć Wszystkim! Pojawiło się słoneczko i od razu chwyciłam za aparat, żeby pokazać Wam moje weekendowe przestawianie, zawieszanie, ustawianie i dekorowanie. Zacznę od początku. Trafiła mi się mała szafeczka wisząca w bardzo atrakcyjnej cenie, kolor jasny śmietankowy. Poczyniłam ten zakup z myślą o mojej Mamie, ale niestety szafka nie zmieściła się u rodziców w kuchni. I tak postanowiłam "upchnąć" ją u siebie:) Przekonałam do tego mojego A.,na szczęście poszło szybko:) i pomógł mi zawiesić mini witrynkę w kuchni. Postanowiłam poustawiać w niej moje ulubione miseczki, mleczniki i talerzyki. Wszystkie pastelowe skorupy mam na widoku:) Obowiązkowo pojawiły się koronki, serducho i nowe miętowe uchwyty.
Tak mi się spodobały tabliczki w kuchni i mam wreszcie swoją! Dostałam ją od Mamy:)
 Stolik od maszyny singer był już chyba w każdym pokoju, a tym razem ulokowałam go w kuchni. Wydaje mi się, że tutaj zagości na dłużej. Śmiejemy się, że u nas meble są wędrujące a my ciągle coś przestawiamy:)
Myślę, że czasami trzeba poszukać odpowiedniego miejsca dla danego mebelka. Tak się jakoś nakręciłam na pastelowe odcienie, że kupiłam siedziska na krzesła w kolorze miętowym. Na ławce narzuta, która chyba też wpasowała się w kącik. Jak Wam się widzą moje zmiany? Mogą być, czy nad czymś jeszcze popracować? 
Cieszy mnie, że podoba się Wam moja witrynka ludwikowska z salonu. Dziękuję za miłe słowa! Jestem wdzięczna za każdą opinię i czas poświęcony na napisanie komentarzy! Zmykam odwiedzić Wasze blogi! Pozdrawiam Ala

środa, 7 maja 2014

Zmalowałam witrynkę

Cześć Wszystkim!
Dziękuję za wszystkie życzenia pod ostatnim wpisem! 
Pogoda w pierwszy weekend majowy nie dopisała, ale muszę przyznać, że jak dla mnie była bardzo pracowita. Pierwszy dzień spędziliśmy w górach, tylko kilka godzin wędrowaliśmy a zakwasy męczyły nas przez kolejne dni. Piątek był dniem przemeblowania. Udało mi się skończyć witrynkę:) Nareszcie zagościła w naszym mieszkanku.
W ferworze pracy nie zdążyłam zrobić zdjęcia przed metamorfozą. Była to typowa dębina, jakich wiele na aukcjach internetowych. Po wyczyszczeniu nie mogłam się zdecydować, na jaki kolor powinnam pomalować mebelek. Uwielbiam biały, ale pomyślałam, że cała biała straci swój urok. Wymyśliłam połączenie bieli i szarości. Efekt same oceńcie:) Obowiązkowo lekkie przecierki. Co sądzicie?
 W innym świetle i w szerszej perspektywie:
 Koniecznie muszę wspomnieć o małej latarence, którą dokupiłam ostatnio. Mała wersja do kompletu:) Wiem, wiem już mam dużo tych latarni, dlatego szykuję wyprzedaż.
Nie pasuje mi tylko ta komoda pod lustrem i już kombinuję, żeby ją zastąpić. Jeszcze to trochę potrwa, ale szczerze mówiąc, to na ten ciemny mebel już nie mogę patrzeć. 
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę udanego nadchodzącego weekendu! Oby pogoda tym razem dopisała:) Ala
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka